Zgadzam się z wypowiedzią Wisławy Szymborskiej, ponieważ mowa zwierząt jest dotychczas niezrozumiała dla ludzi, a to one cierpią najwięcej zaraz po człowieku. Każdy z nas kiedykolwiek w życiu doznał goryczy lub chociaż smutku i zapewne okazywał to. Zwierzę nie może tego zrobić. Ludzie cierpią z różnych powodów niekiedy błahych a czasem naprawdę poważnych kłopotów. Gdybyśmy rozumieli zwierzęta napewno nasze życie nie było by tak spokojne i miłe jak zawsze. Słyszelibyśmy przed domami
, na ulicach, przy drogach lub nawet w domach ich żałosne głosy wołające rozpaczliwie o pomoc. Wystarczające jest cierpienie ludzi na przykład z powodu głodu lub wykorzystywania do ciężkich prac
. Zwierzęta są ranione bezpośrednio przez ludzką złośliwość i nieczułość. Zwierzę bite i niekochane ma o wiele gorsze życie niż człowiek żyjący w dostatku. Często bezdomne i ranne zwierzęta kończą pod kołami samochodów
lub są dobijane przez ludzi. Wtedy nasze myśli, uczucia i serce nie mogłyby znieść tej rozpaczliwej opery, która trząsłaby całą Ziemią. Cierpienie ludzkie jakkolwiek trwa dłużej, ale kiedy znowu wróci do naszego życia radość całkiem zapominamy o urazach. Zwierzę możliwie szybko zapomina o wyrządzonych mu krzywdach, ponieważ nie ma rozumu tak jak ludzie, ma tylko instynkt. Jeżeli jednak zwierzęta mówiłyby w naszym jeżyku i miały rozum ich cierpienie powoli zamieniałoby się również w naszą rozpacz nad niegodziwością świata.
.