W moim życiu często dzieję się tak że przez moje roztargnienie nie wiem co robię. Np. ostatnio idąc do szkoły myślałem nad zadaniem z matematyki i tak się zapomniałem że nie zdążyłem na autobus, myślałem: ,Zdążę na drugi", ale zgłodniałem to poszedłem do sklepu i kupiłem drożdżówkę. Tam spotkałem mojego kolegę który właśnie wybierał się na mecz, a tak się składa że ja jestem wiernym kibicem to z nim debatowałem na temat polskiej piłki nożnej. Opamiętałem się dopiero że mam iść do szkoły jak się z nim pożegnałem. Niestety minęła już godzina i na jedną lekcje byłem spóźniony, więc stwierdziłem że teraz nie przegapię kolejnego autobusu, niestety tak się nie stało, bo z roztargnienia siedząc na przystanku zaczytałem się w książce i mi odjechał, tuż przed nosem, teraz już naprawdę byłem zły sam na siebie, jak można przegapić trzy autobusy z rzędu? Już przyroda minęła i stwierdziłem że nie mam po co iść do szkoły, bo kolejny transport był dopiero za dwie godziny, ale na szczęście moja ciocia jechała do pracy to mnie podwiozła. I zdążyłem na pozostałe przedmioty. Ten dzień naprawdę był bardzo roztargniony dla mnie, nawet wpadłem na koleżankę, bo jej nie widziałem, która niosła talerze na stołówkę i oczywiście się wszystkie potłukły.