Apel to odezwa, próba przekonania kogoś, że powinien postępować tak a nie inaczej, zwykle emocjonalna, ale i odwołująca się do rozsądku.
Może zaczynać się na przykład tymi słowy:
Szanowni posłowie!
Choć różnicie się przekonaniami, systemem wartości a czasem i wyznaniem, pamiętajcie o wspólnym celu, jaki łączy Was ponad wszelkimi podziałami. Tym celem jest dobro tych, którzy Wam zaufali i pozwolili prowadzić, w nadziei na to, że ku lepszemu jutru. Jesteśmy jednym narodem: ja, skromny uczeń szkoły średniej, Wy-szanowni posłowie, pani Lucyna ze sklepu mięsnego czy Hania z przedszolnej grupy Gwiazdeczek. Wszyscy dążymy do tego samego celu - chcemy czuć się częścią społeczeństwa, jego elementem niepozbawionym znaczenia i możliwości wpływu na jego kształt. Dbamy o ludzi, którzy nas otaczają w nadziei, że i o nas ktoś się zechce troszczyć. Dobro rodzi bowiem dobro, konformizm budzi gniew i agresję. Skoro my, prości ludzie, pozbawieni realnego wpływu na politykę, umiemy działać bez egoizmu i interesowności, Wy też spróbujcie! Potraficie! Wierzę w Was! To nie jest trudne! Przestańcie chronić siebie i swoich najbliższych w sposób nielucujący z urzędem, jaki pełnicie! Wyzbądźcie się chorych ambicji i buty! W imię naszego współnego interesu, jakim jest przyszłość naszego państwa i jego mieszańców, spróbujcie zapytać siebie, czy istnieje jedna mała rzecz, jedna mała rzecz, powtarzam, której możecie dokonać dla ich dobra właśnie teraz i dziś, we wtorek o 18:15. Jedna, mało istotna sprawa, czyjaś niewypłacona renta, zaśnieżony podjazd dla niepełnosprawnych, głodne dzieci sąsiadów, to rzeczy, na które macie wpływ! Naprawdę!
Spróbujcie jeszcze dziś!