Cześć Asiu!
Dziękuję Ci za pocztówkę z gór. Jest bardzo śliczna.
Jestem teraz nad morze, jest pięknie i cieplutko.
Pewnego dnia, gdy spacerowałam brzebiem morza to znalazłam komórkę.
Niestety nie działa. Pewnie komuś wypadła podczas podróżowania.
Jutro będę wyruszać w dalszą drogę. Trzymam się planu, alby dużo zwiedzić i wrócić na czas do domu. Na szczęścieCię posłuchałam i wziełam te czarne adidasy, które mi doraczałaś. Miałaś rację, że w sandałach będzie mi nie wygodnie. Dzięki za tą radę.
W czwartek podróżowałam sobie i zgubiłam się. Szukałam wyjścia, ale się nie udało. Coraz bardziej się zciemniało, że szkoda było szukać po ciemku. Musiałam nocować nad jeziorem. Wyciągnełam śpiwór. Wykompałam się w jeziorze. Woda nie była za ciepła. Raczej nie będę chora. Przyborów chemicznych nie używałam, ponieważ nie można zanieczyszczać jezior. Poszłam spać. Świerszcze ładnie grały, sowa pięknie chuczała, tylko te okropne komary. Pomryzły mnie i w nocy nie dały spać, bo zbyczały mi nad uchem. Dopiero rano zobaczyła, że wziełam ze sobą spray na komary, ale było już na późno. Nasmarowałam się maścią na bąble. Już mniej boli.
Kolejne moje dni napiszę Ci w nastęnym liście.
Pozdrawiam i całuję Ewa