-Ten babsztyl jest naprawdę bardzo wścibski!- wykrzyknęła od progu ciocia Klara.
-Dlaczego tak uważasz? - zapytałam z zaciekawieniem.
-Wyobraź sobie taką scenę. Wychodzę wczoraj po północy z Bąblem na spacer a ona z tym swoim opasłym kociskiem spaceruje pod naszymi oknami i wspina się na palce. Pytam, co robi. Ona mi na to, że porządkuje konarzyska, które ostatnia burza postrącała z drzew. Odpowiadam, że przecież widzę, że wściubia swój nochal w moje prywatne życie. Dodałam, że radzę jej tego nie robić, bo ciemne chmurzyska zbiorą się nad jej głową. Zapytała, co przez to rozumiem. Odrzekłam, że wiem, co gadam. Przypomniałam jej zdarzenie z zeszłego tygodnia, kiedy to jej chłopisko z długim wąsiskiem pogoniło szczotą moją psiunię tak, że prawie łapeczkę sobie skręciła! I wiesz co? Krzyknęła, że z handlarą rozmawiać nie będzie i zniknęła za gmaszyskiem poczty.
-To bardzo dziwne zachowanie - przyznałam rację cioci.