Myślę, że warto porozmawiać z ludżmi, którzy pamiętają ten czas. Może warto wspomnieć,że wszechobecna była życzliwość. Kierowcy zatrzymywali się i podwozili zagubionych ludzi, którzy często stali na przystankach i czekali, choć wiadomo było,że nic nie podjedzie, bo nie ma komunikacji.
Po godz. 22 nie wolno było poruszać się po mieście, chociaż zdarzało się, że życzliwie podwiózł radiowóz milicyjny.
Niestety muszę przerwać.